Doda nie zdała egzaminu praktycznego na prawo jazdy. Donosi o tym na gorąco na swoim blogu.
Zawiniły głównie obecność kamer i... szpilki. W dzisiejszym Fakcie Dorota powiedziała, że uczy się jeździć i będzie zdawać egzamin w butach na obcasie, ponieważ właśnie w nich zamierza w przyszłości prowadzić samochód. To sensowne tłumaczenie, przyznajemy. Niestety, pierwsze podejście okazało się nieudane.
Jeśli niedawno mieliście egzamin na prawo jazdy i jadąc po mieście, po kilku minutach zostaliście przesadzeni na miejsce pasażera, to znak, że podzieliliście mój los - pisze Doda na blogu.
NIE ZDAŁAM EGZAMINU PRAKTYCZNEGO!!! Nie będę się wykłócać czy słusznie czy niesłusznie. Wiem jedno - nienawidzę przegrywać i jestem teraz tak zmotywowana jak nigdy dotąd. I choćbym miała co tydzień podchodzić do egzaminu, to zdam go nawet za cenę zamiany szpilek na trampki. Wszystkim tym, którzy martwią się oblaniem egzaminu, życzę pomyślności przy następnym podejściu. Głowa do góry! A ja, ponieważ zamówiłam już różowe felgi do mojego auta, a prawo jazdy śni mi się po nocach, przy następnym podejściu prawdopodobnie zrezygnuję z kamer, ponieważ jest to dla mnie zbyt stresujące w tak ważnym momencie.
Przekonałam się o tym dziś. Jest to duży dyskomfort psychiczny zarówno dla mnie, jak i dla egzaminatora. Kilka kamer dookoła głowy i mikrofon przy ustach w takiej sytuacji przekładają się na duży stres. Tutaj nie ma żartów! Cabrio czeka w garażu, trzeba wziąć się do roboty. A nie tylko podśmiechujki. Trzymajcie za mnie kciuki, a o moich wygranych lub porażkach niebawem dowiecie sie z mojej strony internetowej.
Cóż, życzymy więcej szczęścia przy następnym podejściu. Warto dodać, że jedno pojawienie się Dody w ośrodku egzaminacyjnym zaowocowało kilkoma donosami do redakcji Pudelka. To znaczy być popularnym!
Przy okazji dziękujemy wszystkim naszym czytelnikom za czujność. Nasza skrzynka kontaktowa (donosy@pudelek.pl)
w ostatnich dniach pęka w szwach. Nie nadążamy sprawdzać i publikować newsów. Dosłownie. Jeżeli wiecie coś ciekawego (również gorszącego i skandalizującego), nie wahajcie się do nas pisać - w masie (czyta nas już prawie 4 miliony osób) wiemy wszystko. O każdym. :)