Trzy lata temu na koncercie Behemotha w gdańskim klubie Ucho Nergal podarł Biblię na oczach zebranych fanów. Sprawą zajęła się Prokuratura w Gdyni i przygotowała akt oskarżenia po doniesieniu Ryszarda Nowaka, szefa Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami. Kilka miesięcy później Sąd Rejonowy uznał wyjaśnienia Adama Darskiego, który twierdził, że był to artystyczny performance, za wiarygodne i umorzył sprawę. Wtedy zażalenie na "satanistycznego wokalistę" złożył prokurator.
Od momentu wniesienia aktu oskarżenia upłynął już niemal rok, ale proces nie mógł ruszyć z powodu ciężkiej choroby Nergala. Dopiero kilka tygodni temu onkolodzy zajmujący się Darskim stwierdzili, że po przeszczepie szpiku jego stan jest już na tyle stabilny, że może stanąć przed sądem.
Za obrazę uczuć religijnych i profanację Biblii Nergalowi grozi do dwóch lat więzienia. Proces przyciągnie uwagę nie tylko mediów, ale także przeciwników i fanów Darskiego. Policja szacuje, że pod koniec czerwca na sali sądowej pojawić się może nawet setka widzów...