Okazuje się, że nie jest to wcale drogi prezent. Certyfikat nazwania gwiazdy swoim imieniem można kupić już za kilkaset złotych. Oczywiście tak jak wszędzie są na niebie miejsca lepsze i gorsze. Nicole Kidman podobno nie oszczędzała na zakupie gwiazdy dla swojego ówczesnego męża Toma Cruise'a. Nazwała ją Na zawsze Tom. Życie wprawdzie boleśnie zweryfikowało jej miłość do scjentologa, jednak gwiazda świeci nadal.
Krzysio Ibisz postanowił zainwestować w coś tańszego, mniejszego i bardziej odległego od Ziemi. Słowem wybrał wersję oszczędnościową. Tą decyzją wywołał spore rozbawienie w środowisku show biznesu. Znajomi śmieją się z niego, że wydaje pieniądze na kawałek papieru z potwierdzeniem wirtualnych praw do jakiejś gwiazdy, którą trudno dostrzec z Ziemi. Krzysiek jednak oczami wyobraźni widzi już certyfikat zawieszony nad kominkiem i ta wizja podobno bardzo go kręci.
Swoją drogą to i tak nie jest wcale najgłupszy pomysł, na jaki wpadł w ostatnim czasie. Jak zdefiniujecie - na czym polega jego problem ze sobą?