Doda znowu przestraszyła się konsekwencji swojej namiętności do butów na wysokim obcasie. Jak pisaliśmy wielokrotnie, lekceważyła zalecenia lekarzy tak długo, aż doprowadziła do odnowienia się problemów z kręgosłupem, z którymi zmaga się od lat. Jak sama wyznała, jej kręgosłup jest już w tak złym stanie, że kwalifikuje ją do pierwszej grupy inwalidzkiej. Jednak nawet ta świadomość nie zniechęciła piosenkarki do ekstrawaganckich butów.
Kilka dni temu podczas próby tanecznej tak sforsowała kręgosłup, że konieczna była wizyta w szpitalu i wstrzyknięcie tzw. blokady czyli używanej w sporcie wyczynowym mieszkanki sterydów i substancji o działaniu przeciwobrzękowym (zobacz: *Wystąpiła dzięki zastrzykowi sterydowemu!)
*.
Na niedzielny koncert w Sopocie Doda przyleciała na leżąco helikopterem. Wprawdzie udało jej się wytrwać na scenie, ale chyba nie było łatwo, skoro zaraz po występie ogłosiła, że kończy ze szpilkami.
Na codzień chodzę na płaskim obcasie - mówi w rozmowie z Faktem. Od lat mam chory kręgosłup i zawsze odzywa się w najmniej odpowiednim momencie.
To już kolejna w jej życiu próba odwyku od butów na wysokim obcasie. Jak dotąd nigdy nie udało się jej wytrwać. Niestety, jak pamiętamy, nie mogła się powstrzymać nawet podczas niedzielnego koncertu, na który została dowieziona w tak złym stanie: