Lindsay Lohan została aresztowana w sobotę nad ranem pod zarzutem prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu. Około 5:30 policja otrzymała zgłoszenie, że miał miejsce wypadek. Kiedy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, nie zastali nikogo prócz świadka i porzuconego Mercedesa SL 65 AMG. Nie trzeba było jednak ustalać, kto był kierowcą. Świadek rozpoznał sławną aktorkę.
Młoda gwiazda, wraz z dwoma pasażerami odjechała z miejsca wypadku innym pojazdem i udała się do pobliskiego szpitala, by ktoś zajął się jej obrażeniami. Oprócz niej nikt nie został poszkodowany i żaden inny pojazd nie brał udziału w wypadku - Lindsay uderzyła w słup.
Wstępne badania wykazały, że Lindsay podczas wypadku była pod wpływem alkoholu. Paparazzi, który widział, jak Lindsay tego wieczoru opuszczała o około 5tej nad ranem imprezę, powiedział, że wyglądała na kompletnie pijaną i absolutnie nie była w stanie prowadzić samochodu.
Co gorsza, w porzuconym samochodzie aktorki, który jej ochroniarz próbował odstawić w inne miejsce, znaleziono znaczną ilośc kokainy.
Lindsay zostaną postawione zarzuty nie tylko prowadzenia pod wpływem alkoholu, ale również posiadania narkotyków i spożywania alkoholu (w USA można pić alkohol dopiero od 21 roku życia).
W styczniu dobrowolnie zglosiła się do centrum leczenia uzależnień Wonderland. Jak sama wspomina:
Powiedziałam sobie, że muszę zacząć kontrolować swoje życie. Muszę wziąć sobie trochę czasu i się pozbierać. Sama zdecydowałam, że pójdę do Wonderland, tylko dlatego, że przestałam kontrolować swoje życie i nie dbałam o siebie, nie podejmowałam właściwych decyzji – nawet nie wiedziałam, jak się do tego zabrać.
Lindsay była na odwyku, wyszła z niego i mogłoby sie wydawać, że wszystko wróciło do normy. Było tak do czasu aż światło dzienne ujrzały zdjęcia aktorki z marca, na których widać, jak bierze kokainę (zobacz: Lindsay ćpa)
.