Czyżby loty z Paryża do Gdańska były aż tak czasochłonne? Na to wygląda, bo Roman Polański, który odwołał swoją wizytę na Festiwalu Filmowym w Gdyni ze względu na "prace nad nowym filmem", znalazł wczoraj czas, by udać się na przyjęcie do francuskiego Ministra Kultury i odebrać odznaczenie z jego rąk.
Roman chętnie pozował z Frederickiem Mitterrandem i Costą Gavrasem, również uhonorowanym tego wieczoru greckim filmowcem. Przypomnijmy, że Mitterranda i Polańskiego łączą podobne doświadczenia. W wydanej w 2005 roku autobiografii polityk przyznał się do swoich seks-eskapad do Tajlandii, gdzie uprawiał seks w z nieletnimi chłopcami-prostytutkami. Dwa lata temu publicznie bronił reżysera, kiedy temu poważnie groziła ekstradycja do Stanów Zjednoczonych za gwałt analny na 13-latce.
Jak widać, europejskie elity wciąż trzymają się razem.