W nowym Wproście urocze spotkanie po latach. Piętnastu. Manuela Gretkowska postanowiła skonfrontować się ze swoim byłym mistrzem i kochankiem, Andrzejem Żuławskim. Rozmowa odbyła się oczywiście na poziomie znanym z ich książek Nocnik oraz Trans - czyli dość brutalnym. Gretkowska "gasi" na przykład dziennikarkę taką sugestią:
- Większość argumetów jakich pani tutaj używa [dotyczących wchodzenia Żuławskiego w prywatność pierwowzoru słynnej "Esterki"], ma zastosowanie również do pani powieści. Każdy, kto czytał "Trans", patrząc teraz na Andrzeja Żuławskiego, widzi jego wielorybi brzuch i myśli o brzydkich zapachach, jakie wydzielał podczas seksu.
- Nie każdy, tylko pani, co wyrysowuje pani interesujący portret psychologiczny.
Mówiąc o swoim związku Manuela i Andrzej wydają się być wyjątkowo zgodni. Na tyle, że kto wie, być może nawet mogli by dać sobie z tej okazji jeszcze jedną szansę... Co zaś mówią na temat "Esterki"?
MG: Nie powiedziałam, że Żuławski to jest Laski. Nigdy. Powiedziałam, że twoja osoba była dla mnie inspiracją, a nie wzorem.
AŻ: Więc tak samo Esterka w "Nocniku" jest inspirowana postacią pewnej młodej damy.
MG: Owszem, to wytwór twojej wyobraźni. Natomiast do sądu idzie kobieta, Weronika Rosati, która poczuła się urażona. I nie możesz jej tego odmówić. Artysta to nie jest bóg z Olimpu, który schodzi, gwałci złotym deszczem, a potem chyłkiem ucieka, nie rozumiejąc, dlaczego zgwałcony śmiertelnik się oburza.
AŻ: Nie jestem bogiem z Olimpu, nie zgwałciłem nigdy nikogo, średnio rozumiem, dlaczego literackie postacie się oburzają i nigdy nigdzie chyłkiem nie uciekałem.
Weronika jest na pewno zachwycona, że stała się tematem do publicznej rozmowy dla tej nowoczesnej pary.