Urbański to człowiek-instytucja, jego twarz kojarzy się z turniejami telewizyjnymi w TVN-ie z profesjonalną oprawą w równym stopniu co Krzysztof Ibisz z nieporadnością i histerią. Odbiera się go jako osobę poważną, dystyngowaną, co często służy do ukrywania przed widzem faktu, że ogląda zmagania nie tyle z pytaniami konkursowymi co z własną niewiedzą. Ile w odbiorze traciliby Milionerzy, gdyby nie jego szlachetny, pełny dramaturgii głos?
Nawet ten człowiek nie może sobie pozwolić na zakup "prawdziwego" Porsche, czyli 911. Na filmie przyłapaliśmy go jak pędzi ulicą Belwederską w Warszawie i dojeżdża do Pl. Trzech Krzyży, gdzie skupiają się popularne w godzinach popołudniowych lokale. Siedzi w Porsche Cayman, czyli aucie będącym odmianą Porsche Boxster, dla którego ukuto termin "Porsche dla ubogich".
(Film zakupiliśmy od początkujących paparazzi.)
Po co litujemy się nad "kłopotami finansowymi" Huberta Urbańskiego? Żeby uświadomić wam, że polska gwiazda showbiznesu zarabia mniej niż rozgarnięty przedsiębiorca i że rodzima arystokracja medialna nie jest arystokracją pieniądza.
Hierarchia TVN-u, jaką znamy z mediów: Wojewódzki-Porsche 911, Urbański-Porsche Cayman, Skrzynecka-Honda Civic (ze zniżką za publikację w Fakcie?).
(Wkrótce na Pudelku o autach kolejnych gwiazd. Jak pracować w TV, to - sądząc po tym, jak bogacą się ich gwiazdy - tylko w stacji Waltera.)