"Dowcipne" komentarze na antenie Radia Eska skończą się tym razem dla Kuby Wojewódzkiego wizytą w sądzie. Rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego Alvin Gajadhur, którego prowadzący audycję nazwał "Murzynem", nie dał się przekonać zapewnieniem, że teksty o Ku-Klux Klanie były "prowokacją artystyczną". Postanowił zawiadomić prokuraturę o popełnieniu przestępstwa i zniesławieniu go przez Wojewódzkiego i Figurskiego.
Gajadhur zarzucił dziennikarzom znieważenie go z powodu ciemnego koloru skóry za co grozi do trzech lat więzienia. Prokuratura po wpłynięciu zawiadomienia ma miesiąc na podjęcie decyzji o wszczęciu śledztwa lub uznanie, że nie ma podstaw do rozpoczęcia procesu.
Gajadhur, którego matka jest Polką, a ojciec Hindusem, złożył także pozew w siedzibie Rady Etyki Mediów i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Na początku czerwca REM wydała wyrok skazujący uznając, że podczas audycji radia Eska Rock doszło do "drastycznej demonstracji ksenofobii", a prowadzący poranny program Kuba Wojewódzki i Michał Figurski używali obraźliwych i rasistowskich sformułowań.
Kuba Wojewódzki odmówił wypowiedzi na temat pozwu i jedynie w komentarzu dla Rzeczpospolitej stwierdził, że „nie będzie rozmawiał z mediami, dopóki nie zapozna się z treścią dokumentu”.
Wygląda na to, że tym razem rzeczywiście przesadził. Jak uważacie?