Po raz kolejny z zachodnich gazet dowiadujemy się, że "Polka potrafi"... W Stanach wybuchł właśnie skandal z polską celebrytką w roli głównej. Beata Boman, była modelka a obecnie projektantka mody, została oskarżona o kradzież apaszki z luksusowego butiku w Greenwich, w Connecticut. Polska celebrytka, która mieszka i robi "karierę" za oceanem, ponoć wyniosła z butiku Richards szal obszyty futrem z norek z linii Loro Piana wart 11 tysięcy dolarów.
Ochrona zauważyła, jak modelka wychodzi ze sklepu z szalem i niezwłocznie powiadomiła policję. Funkcjonariusze zatrzymali Beatę w kawiarni sieci Starbuck's. Boman, od razu przyznała się do winy i zobowiązała się zwrócić przedmiot do butiku, ale później zmieniła wersję i obecnie utrzymuje, że "całe wydarzenie było jedną wielką pomyłką". Funkcjonariusze zabrali Boman do aresztu, który opuściła dopiero po interwencji adwokata i zapłaceniu kaucji w wysokości 5 tysięcy dolarów. To na oko jakieś dwa razy za mało.
Każdy, kto zna Beatę wie, że nie musi ona niczego kraść - zapewnia Mark Herman, prawnik celeberytki. To zwykła i prosta omyłka. Nie było tu żadnego przestępstwa ani intencji kradzieży. Zaaferowana nie zauważyła, że wychodzi ze sklepu z apaszką.
Boman, która zdobyła sławę dzięki rzekomemu romansowi z brytyjskim księciem Andrzejem, twierdzi, że apaszkę wyniosła ze sklepu przez przypadek. Bierze przy okazji na litość. Według jej wersji podczas wizyty w butiku rozmawiała z bliską osobą, która ma przejść skomplikowaną operację mózgu i zaaferowana zapomniała odłożyć szal na miejsce.
Jest wściekła i jednocześnie z niecierpliwością czeka na możliwość oczyszczenia się z zarzutów - dodaje Herman. Mamy nadzieję, że stanie się to szybko i w ciągu najbliższych kilku tygodni sprawa zostanie wyjaśniona.
Przy okazji Polska dowie się o jej istnieniu Może więc warto było dać się złapać? Oto kilka zdjęć Beaty Boman oraz pechowej "apaszki" za 30 tysięcy złotych.
