Wczoraj pisaliśmy, że wytwórnia płytowa, która wydaje płyty Adele w Stanach Zjednoczonych zażądała od niej, żeby przeszła na ostrą dietę i schudła kilka kilogramów. Konflikt między nią a firmą fonograficzną ponoć tak się zaognił, że zdecydowano o odwołaniu trasy koncertowej.
Okazuje się, że problemem piosenkarki nie jest waga, a ostre zapalenie krtani, którego nabawiła się przez podróżowanie po całym świecie i intensywne występowanie. Lekarze kazali jej wziąć przynajmniej miesięczny urlop od pracy. Ma zakaz śpiewania i mówienia. Jeśli im się nie podporządkuje może stracić głos i nabawić się guzków strun głosowych.
Na razie piosenkarka zdecydowała się wrócić do Wielkiej Brytanii i przesunąć w czasie koncerty w ramach amerykańskiej części jej trasy koncertowej. Bardzo prawdopodobne, że odwołane zostaną również jej późniejsze występy. Jej znajomi obawiają się jednak, że gwiazda nie dba o swój głos zbyt dobrze.
Jej głos jest niezwykły. Jednak jeśli będzie się z nim tak obchodzić, jak teraz, to będzie tylko gorzej - mówi informator News of the World. Może go stracić na dobre. Pali papierosy nałogowo, choć lekarze powtarzają jej, że powinna to rzucić. Wróciła do Londynu i cały czas spotyka się ze znajomymi i urządza sobie głośne rozmowy w pubach.
Przypomnijmy, że podobne problemy zdrowotne miała niegdyś Leona Lewis, wykonawczyni hitu Bleeding Love. Ona, w obawie przed utratą głosu, zastosowała się do zaleceń specjalistów.