Można odnieść wrażenie, że w ostatnim czasie Kuba Wojewódzki testuje wytrzymałość pracodawców i mediów na swoje wyskoki. Wydaje się, że krokiem za daleko był odcinek Porannego WF-u, w którym wraz z Figurskim "dzwonił do Murzyna". Obraził tym wiele osób, które twierdzą nawet, że takie niby żarty mogą ośmielać do nienawiści rasowej.
Mimo to udało mu się podpisać kontrakt na kolejne pięć sezonów własnego programu, a jego miejsce w jury _**X Factor**_ również nie jest zagrożone. Być może dlatego poczuł się jeszcze pewniej, niż do tej pory. Jak twierdzą jego znajomi, zaczyna być to uciążliwe.
Zawsze był krnąbrny i niezależny, to nie tylko znak rozpoznawczy, ale przede wszystkim ogromny atut - mówi osoba z jego otoczenia w rozmowie z Takie jest życie. Ale ostatnio Kubie zaczęło odbijać. Ma się za Boga. Uwierzył w swoją nieomylność, jest pewny siebie i posuwa się za daleko.
Ponoć zachowanie Wojewódzkiego to już nie tylko pycha czy zarozumialstwo, ale bywa że chamstwo. Tak przynajmniej twierdzi dziennikarka, która próbowała porozmawiać z nim po finale X Factor.
Zapytałam tylko: "Przepraszam, panie Kubo, mogę zająć chwilkę?". Nie zdążyłam się przedstawić, ani powiedzieć, z jakiej jestem redakcji, usłyszałam tylko: "Spier..." - opowiada zdegustowana kobieta. Ponoć to nie jedyna taka sytuacja. Dziewczyna, która pracuje w TVN-ie, zadzwoniła jakiś czas temu do niego, z pytaniem czy zgodziłby się być gościem jednego z programów. Od razu zastrzegła, że wie, że on niechętnie godzi się na występy w takich programach, ale może zrobiłby wyjątek i dał się namówić. Kuba skwitował to jednym zdaniem: "Skoro wiesz, że nie chodzę, to po chuj do mnie dzwonisz?!".
Jeżeli to prawda, to blisko mu poziomem do Marcina Dubienieckiego. Przypomnijmy: Niech pan się ode mnie ODPIER****!"
Ponoć to sukcesy w X Factor tak rozbestwiły Wojewódzkiego. Podpisanie umowy na kolejne 2 ,5 roku tylko utwierdziły go w przekonaniu, że jest niezastąpiony:
W trakcie X Factora sodówka kompletnie uderzyła mu do głowy. Chyba nikt nie jest w stanie na niego wpłynąć i przed czymkolwiek go powstrzymać. Wydaje mi się, że Kuba ma tego świadomość i dlatego tak się zachowuje.
Mimo wszystko jednak powinien mieć się na baczności. Co prawda na razie jego pozycja jest niezagrożona, ale w razie spadku oglądalności nikt podobno nie będzie miał oporów, aby podziękować mu za współpracę.
_**On robi we własne gniazdo i kąsa rękę, która go karmi**_ - stwierdza informator. Dopóki Wojewódzki przynosi stacji duże pieniądze, to są oni w stanie akceptować jego wybryki. Jeśli jednak powinie mu się noga, albo program z jego udziałem straci oglądalność, chyba nikt nie będzie miał skrupułów, aby się go pozbyć. Zaszedł za skórę wielu osobom.