Ta historia byłaby jeszcze bardziej romantyczna, niż w przypadku Kate i Williama. Philippa Middleton była druhną swojej starszej siostry, książę Harry wystąpił w roli świadka swojego starszego brata. Ponoć to doświadczenie bardzo ich zbliżyło i od czasu królewskiego ślubu utrzymują bliskie kontakty. Ponoć Harry zakończył swoją przemowę weselną słowami: "Pippa, zadzwoń do mnie"...
To jeszcze nie wszystko - ich przyjaźń weszła już na wyższy stopień, bo wymyślili sobie nawzajem przezwiska, którymi tytułują się w intymnych rozmowach. Pippa nazywa młodego Windsora "Kapitanem", a on ją... "komandosem", co ma odnosić się do spekujacji, że podczas ślubu stulecia nie miała na sobie bielizny. Jak twierdzą informatorzy brytyjskiego Daily Mail, być może jest to "zbyt piękne, aby było prawdziwe", ale Philippa i Henry są bardzo blisko od zostania oficjalną parą.
Zaprzyjaźnili się pod koniec kwietnia, ale ich uczucie wybuchło ze zdwojoną siłą, kiedy zakończyli swoje dotychczasowe związki. Pomagali sobie w trudnych chwilach po rozstaniu.
_**Bardzo dużo rozmawiają przez telefon, a od czasu wesela spotkali się już kilka razy**_ - mówi osoba z ich otoczenia w rozmowie z brytyjskim tabloidem. Raz nawet zaprosił ją na herbatę do swojego apartamentu w Clarence House. Pippa uważa, że Harry ma świetne poczucie humoru. On wyszedł niedawno z bardzo długiego związku. Teraz chce ją pocieszyć, bo sam wie, jak to jest.
Podobno oboje szukają jak największej ilości okazji, aby znów móc się spotkać i spędzić razem trochę czasu. Gdyby faktycznie okazało się, że coś jest na rzeczy, powstałoby o tym jeszcze więcej filmów, niż o Kate i Williamie. Hollywood kocha takie historie.