Pechowo dla niego ta droga jest już raczej zamknięta. Andżelika już zdążyła wymienić go na lepszy model. Długo nie mógł zaakceptować faktu, że starcie z policją na ulicy Kruczej w Warszawie zniszczyło jego życie zawodowe i prywatne.
Na początku udawał, że nic się nie stało - mówi w rozmowie z tabloidem znajomy aktora. To chyba ulubiona strategia Michała. Po imprezie z Antonim K. i Jakubem W. zakończonej aresztowaniem też udawał, że nic się nie stało. Dopiero przesłuchania na policji uzmysłowiły mu, że nie da się sprawy zamieść pod dywan. Podobnie było z rozstaniem z Piechowiak. Jak twierdzą znajomi pary, Michał przez długi czas ignorował problem. Dopiero kiedy Andżelika zabrała się za rozdzielanie finansów i podział wspólnego majątku, zrozumiał, że nie da się dłużej udawać.
Z czasem zaczęło do niego docierać, co się stało - mówi znajomy aktora. Nie mógł w to uwierzyć. Dzwonił do Andżeliki i prosił o spotkanie. Chciał się spotkać, porozmawiać i namówić ją, by dali sobie jeszcze jedną szansę. Ona stanowczo odmówiła.
Jakoś jej się nie dziwimy...