Polskie gwiazdy, które noszą futra, przez Joannę Krupę trzęsą teraz pewnie portkami. Gwiazda nie przebiera w słowach, gdy chodzi o obronę praw zwierząt i ich humanitarne traktowanie. Po tym, jak zobaczyła Weronikę Rosati w futrze (jak się później okazało sztucznym), nazwała ją "suką bez serca". Aktorka broniła się twierdząc, że jest zagorzałą przeciwniczką naturalnych futer i nigdy by takowego nie założyła. Panie spotkały się przypadkiem w sklepie w Los Angeles i wszystko sobie wyjaśniły.
Podeszłam do Weroniki w sklepie i ona powiedziała mi, że to nie było prawdziwe futro - mówi w rozmowie z tygodnikiem Gwiazdy Joasia. Przeprosiłam i zapewniłam, że wcale nie mówiłam o niej tak źle, jak to napisali. I ona zaproponowała, że może cos razem zrobimy dla zwierząt, więc może założymy wspólnie jakąś fundację.
Od tamtego spotkania Joasia dopinguje Weronikę w jej próbach podboju amerykańskiego rynku. Wypowiada się o niej w samych superlatywach.
Każdy ma szansę zrobic karierę w Hollywood, ale czy to się uda, nigdy nie wiadomo - mówi Joasia. To naprawdę ciężki i straszny biznes. Niektórzy mają szczęście i szybko robią karierę, a niektórzy latami się starają i nic im się nie udaje. Czasem trzeba tak jak ja bardzo powoli dążyć do celu i dopiero po latach można coś osiągnać. Trzeba mieć bardzo grubą skórę. Zanim przyjechałam do Polski, nie słyszałam ani o Alicji Bachledzie-Curuś ani o Weronice Rosati. Ale wiem, że Weronika robi teraz ciekawe rzeczy w Hollywood i mam nadzieję, że wszystko jej wyjdzie. To jest super, jestem z niej dumna. To śliczna dziewczyna i bardzo ciężko pracuje na sukces, więc trzymam kciuki, żeby go odniosła.