Od narodzin drugiej córeczki Marta Kaczyńska znacznie lepiej spełnia się w roli matki niż w kancelarii prawniczej. Jako osoba majętna może pozwolić sobie na to, by nie pracować zarobkowo. Jednak, jak twierdzą znajomi córki zmarłej tragicznie pary prezydenckiej, takie życie przestało jej już wystarczać. Po śmierć ojca, prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wiele środowisk zaczęło traktować ją jako naturalną spadkobierczynię jego myśli i wizji politycznych. Marta poczuła wyraźnie, że noszenie nazwiska Kaczyńska zobowiązuje i postanowiła sprostać temu wyzwaniu najlepiej, jak potrafi.
Marta chce wrócić do pisania doktoratu, co zarzuciła jakiś czas temu przytłoczona zdarzeniami losowymi, zawirowaniami osobistymi i wychowaniem córek - potwierdza w rozmowie z tygodnikiem Życie na gorąco jej znajoma.
Kaczyńska, która podobnie jak ojciec ukończyła studia prawnicze, przepracowała wprawdzie kilka lat w jednej z trójmiejskich kancelarii i wyrobiła sobie dobrą renomę w środowisku prawniczym. Po ślubie z Marcinem Dubienieckim schowała jednak dyplom w szufladzie i poświęciła się rodzinie. Teraz zamierza wrócić do dawnych planów i wreszcie je zrealizować.