Jak donoszą amerykańskie media, Jennifer Aniston bardzo przeżyła śmierć swojego psa, który był jej wiernym towarzyszem przez ostatnie 15 lat. Norman, mieszaniec teriera i Welsh corgi cardigan, zdechł miesiąc temu i pozostawił swoją właścicielkę w głębokim smutku. Aktorka znalazła jednak sposób na to, aby uczcić pamięć swojego czworonoga. Postanowiła... wytatuować sobie jego imię.
Co ciekawe, jest to jej pierwszy tatuaż. Elegancki i dyskretny napis powstał na jej lewej stopie.
Ludzie pojawiają się i odchodzą, ale tak naprawdę nie jesteś w stanie stworzyć z nimi takiej więzi, jak z ukochanym psem - mówiła kiedyś w wywiadzie Aniston. Niestety, nie żyją tak długo, jak powinny. Żegnamy je za szybko. To takie smutne... Ale ich miłość jest bezwarunkowa i kocham to.
Nie wiadomo na razie, w jakim salonie został wykonany tatuaż, ani czy Jen skusi się jakieś nowe, dodatkowe ozdoby. Jak na razie jest szczęśliwą właścicielką nowego psa - suczki imieniem Dolly.