Wczoraj minęły dwa lata od śmierci Michaela Jacksona. Z tej okazji wywiadu telewizji CNN udzieliła jedna z jego sióstr, La Toya. W rozmowie z Piersem Morganem stoi przy swoich słowach sprzed dwóch lat, kiedy to twierdziła, że jej brat został zamordowany, by większe instytucje mogły zarobić na jego pokaźnym dorobku artystycznym. Zobacz: La Toya: "Michael został zamordowany DLA PIENIĘDZY!"
Nadal wierzę, że Michael został zamordowany. Nigdy nie myślałam inaczej - mówi La Toya. _**Michael powiedział mi, że ktoś chce go zabić. Bał się o swoje życie.**_
Siostra Króla muzyki pop twierdzi, że w życiu Michaela pojawiły się osoby, które doprowadziły do jego problemów psychicznych, uzależnienia od leków i, w efekcie, śmierci.
W jego życiu pojawiły się osoby, które zaczęły go kontrolować, manipulować nim, wzięły się za jego finanse i wszystko, co posiada. Robił to, co mu kazali. Wiedział, że wszystko, co dzieje się wokół niego nie jest w porządku i to go ogromnie przerażało.
Według magazynu Billboard, dzięki sprzedaży albumów, piosenek i pamiątek po Jacksonie w niecały rok po jego śmierci osoby, na jego konto trafiło miliard dolarów. Pieniędzmi tymi zarządza grupa prawników, która wykonuje jego testament.