Maja Sablewska zaczynała jako opiekunka do dzieci Natalii Kukulskiej. Początkowo jurorka X Factor prowadziła fanklub piosenkarki, a później zajęła się jej synkiem. Oczywiście, gdy tylko otrzymała propozycję pracy w Universal Music, rozstała się z Kukulską, która nie może jej wybaczyć tego do dzisiaj. Natalia kilkakrotnie krytycznie wypowiadała się o Mai. W najnowszym wywiadzie dla InStyle była menedżerka Dody i Edzi postanowiła odpowiedzieć swojej pierwszej pracodawczyni i byłej idolce:
Za każdym razem, gdy robiłam duży krok naprzód, wszyscy, którym ufałam i których szanowałam, dawali mi wyraźnie do zrozumienia, że pcham się nie tam, gdzie powinnam. "Ty będziesz negocjowała kontrakt warty pół miliona?" - pytał znany artysta, gdy zaczynałam w Universal Music, a wyglądałam jak siódme nieszczęście. "Katarzyna Kanclerz zaproponowała ci pracę?" - to inna artystka, ale ton wypowiedzi ten sam. Ona widziała mnie w roli wiecznej pomocy domowej. Przecież marzenie o czymś poważniejszym w moim przypadku to byłaby przesada, a może bezczelność.
Sablewska skomentowała także swoją zmienioną pod wpływem diety twarz i cudownie powiększone usta. Ponownie z wypowiedzi Mai wynika, że była ofiarą swojej pracy i swoich podopiecznych:
To dobry dowód na to, jak ciężko wtedy pracowałam. Całą energię pakowałam w pracę, inwestowałam w moich artystów, spałam po 3 godziny dziennie. Wmawiałam sobie, że tak musi być, że na tym polega moje zadanie, zresztą widziałam efekty, zarabiałam pieniądze, awansowałam. Wszystko zaczęło się zmieniać po wyjeździe do Nowego Jorku. To miasto otworzyło mi oczy, zrozumiałam, że nie tylko mój artysta, ja też mam prawo, a nawet obowiązek dobrze wyglądać. Dopiero dziś zdaję sobie sprawę z tego, jak bardzo pomagałam swoim wyglądem poprawić samopoczucie innym. Mała wiewiórka z kitką, w okularach, z krzywymi zębami, eksport z prowincji.
Maja bardzo chce nas przekonać, że przez lata cierpiała i była wykorzystywana przez Dodę, Edzię i Marinę. Wierzycie jej?