Historia miłości Dominiki Ostałowskiej jest chyba jedną z najbardziej zawiłych w show biznesie. Jeszcze trzy lata temu była żoną aktora Huberta Zduniaka. Zostawiła go dla kolegi z _**M jak miłość**_, Grzegorza Małeckiego. Później jednak związała się z reżyserem Mariuszem Malcem, również pracującym na planie tasiemca. Aby sytuacja była jeszcze bardziej skomplikowana, Malec miał wcześniej romans z inną aktorką serialu, Joanną Sydor...
Mimo tych zawirowań, osoby z otoczenia Ostałowskiej twierdzą, że taki układ bardzo jej odpowiada i świetnie się w nim odnajduje. Może nawet aż za dobrze.
_**Ona znów przeżywa drugą młodość. Jakby coś w nią wstąpiło**_ - mówi znajomy Zduniaka i dodaje, że aktorka zaczęła zachowywać się nieodpowiedzialnie: niedawno zostawiła ich 9-letniego syna u ojca na dwa dni, a wróciła... po dwóch tygodniach.
Nie odbierała telefonów od nikogo, nawet od własnego dziecka! Wszyscy się o nią martwili, bo nikt nie wiedział, gdzie się podziewa. Zabrała dziecko po dwóch tygodniach, jakby nigdy nic i nie rozumiała, dlaczego Hubert jest na nią zły. Niby jak oddawała syna Hubertowi to mówiła, że ma coś do załatwienia poza miastem, ale jak naprawdę było, to Bóg raczy wiedzieć. Nie zdziwiłbym się, gdyby ten czas spędziła z kimś. Ostatnio miała trochę tych facetów.
Jak twierdzi cytowany przez tygodnik Takie jest życie, zachowanie Ostałowskiej jest zupełnie normalne.
_**To klasyczny syndrom rozwódki**_ - tłumaczy. Kobieta 40-letnia, której długotrwały związek się zakończył, próbuje zasmakować życia i żyje tak, jakby znów miała 20 lat.
Zduniak:
Małecki:
Malec: