Mimo że od rozstania Dody i Nergala minęło już prawie pół roku, jego kulisy i przyczyny nadal są przedmiotem wielkiego zainteresowania. Zresztą, trudno się dziwić - przez prawie dwa lata Rabczewska i Darski byli najpopularniejszą (i najbardziej egzotyczną) polską parą. Dodatkowo, ich wspólna walka o zdrowie i życie Adama sprawiła, iż mało kto wierzył, że po takim doświadczeniu będą mogli się rozejść.
Jak do tej pory wiele wskazywało na to, że Nergal nie do końca przemyślał swoją decyzję o porzuceniu Dody. Bardzo pochlebnie wypowiadał się o niej w mediach: chwalił za propagowanie idei dawstwa szpiku, "oddał jej" nawet pół nagrody za działalność charytatywną, chwalił na Facebooku nową płytę. Ona nadal jednak nie chciała z nim rozmawiać, nie odbierała telefonów. Teraz okazuje się, że najwyraźniej Darski bardzo chciał uchodzić za faceta, który rozstał się kulturalnie i z klasą. Ponoć prywatnie wcale nie jest tak różowo. Niedawno Adam oświadczył bowiem Dorocie, że ich związek... nic dla niego znaczył!
Ostatnio powiedział jej, że upewnił się w swojej decyzji o rozstaniu, że te dwa lata niewiele dla niego znaczą i nic go już z nią nie łączy - mówi osoba z otoczenia Rabczewskiej w rozmowie z dwutygodnikiem Party.
Co spali na balkonie tym razem?