Odwilż między aktorkami nie trwała długo. Słynące z wzajemnej antypatii panie zakopały topór wojenny tylko na krótką chwilę. Od jakiegoś czasu znów jest między nimi burzliwie, a to za sprawą nowej produkcji Marii Meszaros, poświęconej Marii Skłodowskiej Curie. Główną rolę reżyserka zaproponowała Krystynie Jandzie.
Jednak, jak utrzymuje Joanna Szczpkowska, to ona miała ją obiecaną. Na dodatek na prośbę scenarzystów wnikliwie studiowała życiorys noblistki, dziedzinę nauki, którą się zajmowała oraz wprowadziła szereg zmian w scenariuszu.
Wszystko potrafię powiedzieć na temat odkrywania radu - chwaliła się na swoim blogu.
Jak donosi Fakt, zmiany w scenariuszu zostały jednak przypisane reżyserce, a o Szczpkowskiej w ogóle nie wspomniano.
Dlaczego ona to robi? - pyta retorycznie aktorka na swoim blogu. Dlaczego Janda daje tak silny przekaz, że zrobią z Meszaros co chcą? Z moim scenariuszem co chcą? Czemu ma służyć ta złośliwość? Może chodzi tylko o to, by mnie sprowokować? Może to rady prawników? Nieskuteczne. Żadnego sądu nie będzie, bo ja po prostu nie mam na to siły. Muszę się trzymać. Ciężko będzie.
Wiele wskazuje więc na to, że konflikt faktycznie zakończy się na sali sądowej. Zobacz: Szczepkowska i Janda spotkają się w sądzie?