Marcie Kaczyńskiej i Marcinowi Dubienieckiemu chyba rzeczywiście nie układa się najlepiej. Od dłuższego czasu nie noszą obrączek, a widuje się ich niemal wyłącznie osobno. W połowie czerwca widziano Dubienieckiego w towarzystwie kobiet, wśród których próżno było szukać jego żony... Co gorsza, kiedy już są razem, wcale nie wyglądają na zgodne i szczęśliwe małżeństwo. Nie starają się nawet zachowywać pozorów.
Usłyszałem brzęk tłuczonego talerza - mówi świadek w rozmowie z tygodnikiem _Na żywo**. Marcin w obecności żony rzucił nim o podłogę**_.
O tym, że Dubieniecki nie ma anielskiego charakteru, przekonał się niedawno pracownik Dziennika Bałtyckiego, który zadzwonił do niego z niewinnym pytaniem, a w odpowiedzi został obrzucony wyzwiskami... Dobrze przynajmniej, że w restauracji nie celował w żonę, tylko obok.
Podobno powodem napięć w rodzinie jest to, że Marta Kaczyńska coraz wyraźnie okazuje znudzenie rolą przykładnej pani domu. Świadczy o tym choćby niezbyt schludny ostatnio wizerunek Dubienieckiego.
Zawsze z perfekcją w ubiorze, teraz chodzi wciąż w tych samych dżinsach, w wygniecionej koszuli. Do tej pory Marta dbała o garderobę męż**a** - mówi informator tabloidu. Ale ma już dość starań. Wreszcie zaczęła myśleć o sobie i dbać o siebie.
Szczególnie, że ze strony męża doświadcza ostatnio samych upokorzeń. Za wspomniane spacery w towarzystwie obcej kobiety próbował przepraszać.
Na przeprosiny za prasową kompromitację Marta dostała od męża ogromny bukiet kwiatów - mówi znajoma Kaczyńskiej. Ale ona przestała już wierzyć i walczyć. Nic dziwnego, Marcin dostarcza jej ostatnio samych trosk.