Jej "amerykański sen" chyba się nie ziścił. Wprawdzie Alicja Bachleda-Curuś uchodzi w Polsce za gwiazdę, ale chyba bardziej za sprawą głośnego romansu z Colinem Farrellem niż zawodowego dorobku.
W USA jest praktycznie nieznana - mówi w rozmowie z Super Expressem John Sobanski, agent z Los Angeles. Przez tyle lat pobytu w Stanach zagrała zaledwie w dwóch filmach i też nie były to typowo amerykańskie produkcje. W Stanach wcale dużo się nie pisało o jej romansie z Colinem i nawet niewiele osób wiedziało, że ma z nim dziecko.
W tej sytuacji coraz bardziej prawdopodobna wydaje się przeprowadzka Alicji z powrotem do Europy. Może nawet niekoniecznie do Polski, ale przynajmniej na tę stronę Oceanu. Kino europejskie, w odróżnieniu od hollywoodzkiego, może mieć jej coś do zaoferowania.
Ostatni film, jaki zrobiła w Stanach to "The Girl Is In Trouble" - zwraca uwagę Laura Berwick, menedżerka zajmująca się Polką w firmie Hofflund/Polone. Jak na razie nie ma przed sobą żadnych nowych projektów ani ofert. Na razie pracuje w Europie.