Lady GaGa bardzo podpadła Madonnie, kiedy wydała bardzo podobny do jej Express Yourself singiel Born This Way. Czara goryczy przepełniła się jednak, kiedy piosenkarka ogłosiła, iż ma "błogosławieństwo" starszej koleżanki, stwierdzając niemalże, że 52-latka w zasadzie kończy już swoją karierę i przekazuje palmę pierwszeństwa swojej "następczyni".
Od tego czasu Germanotta musi się tłumaczyć się ze swoich słów i zachowania. Jak na razie idzie jej średnio, bo pytanie o jej relacje z Madonną powraca jak bumerang w niemal każdym wywiadzie. Ostatnio w rozmowie z magazynem The Advocate.
_**Nie ma tam żadnego dramatu, żadnej zazdrości, żadnej rywalizacji**_ - zapewnia GaGa. One po prostu cieszą się, że ich młodsze koleżanki odnoszą sukcesy. Czuję takie fantastyczne połączenie z Madonną, czuję połączenie z Barbrą [Streisand], czuję również połączenie z Cher i Blondie i wszystkimi kobietami, które były w show biznesie przede mną.
Cóż, spodziewamy się, że takie słowa mogą Madonnę jedynie rozzłościć. I pewnie zdeterminować do ostrej pracy nad nową płytą, którą obecnie przygotowuje.