Na niedawnym pokazie w ramach Warsaw Street Fashion na wybiegu pojawiły się celebrytki z psami na rękach. Miała być to promocja akcji Adoptuj nie kupuj, namawiająca do przygarniania zwierząt ze schronisk. Wzięły w niej udział m.in. Agnieszka Szulim (znana z przyprowadzania do studia swojej suczki rasy terier) czy Kasia Klich (ostatnio w ogóle coraz mniej znana). Pomysł bardzo nie spodobał się Karolinie Korwin-Piotrowskiej, która stwierdziła, że jest to znęcanie się nad zwierzętami. Zobacz: "Lansują się kosztem żywych stworzeń!"
Na odpowiedź biorących w pokazie gwiazd nie trzeba było oczywiście długo czekać. Szulim argumentowała, że żadne ze zwierząt nie ucierpiało, a taki happening był dla nich szansą na znalezienie nowego właściciela. Bardziej stanowcza była Klich, która stwierdziła, że każda działalność charytatywna jest obecnie niesłusznie traktowana jako lansowanie się.
Co ciekawe jednak, Korwin-Piotrowska zapomniała chyba, że jeszcze niedawno, bo w czasie trwania pierwszej edycji Top Model. Zostań modelką oceniała aspirujące modelki pozujące z dzikimi zwierzętami. W czwartym odcinku show dziewczyny musiały zmierzyć się w sesji z m.in. wężami, gekonami czy agamami. Wtedy dziennikarka nie miała takich obiekcji. Wręcz przeciwnie, pracę Weroniki Lewickiej oceniła wówczas bardzo entuzjastycznie:
Świetna metamorfoza, z takiego zahukanego brzydkiego dziewczątka ze szkoły prowadzonej przez zakonnicę staje przede mną sexy dupa, która zaczyna mieć świadomość siebie! - zachwycała się.
Jak oceniacie, czy to hipokryzja? A może jurorka Top model uważa, że jedynie psy mogą cierpieć "pracując" z celebrytami?