Mieszkańcy Sandomierza, którego stałym rezydentem jest obecnie Antoni K. nie są specjalnie zachwyceni jego zachowaniem. Aktor przesiaduje całe dnie w ogródkowych knajpkach, gdzie przychodzą mu do głowy różne denerwujące sposoby na urozmaicenie czasu sobie i innym.
Biesiaduje sobie w restauracjach "30-tka" i "Kordegarda". Lubi pożartować - pisze Super Express. Jednego dnia wygłupia się strzelając z zabawkowych pistoletów, innego po prostu wychylając kilka głebszych. Uwielbia przy tym pozowac do zdjęć, głównie z fankami.
Według tabloidu mieszkańcom spokojnego miasta takie zachowanie zaczyna powoli działać na nerwy. Jedyna szansa w wyroku sądu. Niestety, termin rozprawy nie jest jeszcze znany. Za pijacka burdę w centrum Warszawy Antoniemu K. grozi do 3 lat więzienia. Na razie nie sprawia wrażenia jakby się tym szczególnie przejmował. W końcu zna ludzi od "załatwiania" takich spraw. To w końcu nie byle kto... Przypomnijmy: "Załatwię was, JEBA** PSY! JESTEŚCIE GÓWNAMI!"
Rodzice są na pewno dumni.