Jeszcze w zeszłym roku w październiku Adam Darski ostro krytykował show-biznes. W rozmowie z Przekrojem powiedział, że "95 procent tego, co pojawia się w mediach, to jakieś gówno, ochłapy rzucone ludziom". Szybko zmienił zdanie, gdy zgłosiła się do niego Dwójka z propozycją udziału w nowym programem The Voice. "Książę ciemności" natychmiast przyjął propozycję zajęcia sędziowskiego fotela.
Pomysł wyszedł od producentów programu, którzy wysłali mu DVD z zagranicznych edycji. On miał się na spokojnie zastanowić, ale zgodził się niemal od razu - mówi informator Party. Nergal zna się na muzyce, a jego dziś zna już cała Polska, zatem to idealny kandydat na jurora.
Gdy informacja o trwających negocjacjach przedostała się do mediów producenci obawiali się, że Darski podbije stawkę. Jednak on bez oporu zgodził się na 10 tysięcy za odcinek i z entuzjazmem podpisał kontrakt.
Czyżby związek z Dodą zmienił go jeszcze bardziej niż choroba? Wygląda na to, że tylko czekał na taką ofertę z telewizji. Nareszcie będzie mógł robić to, o czym od dawna marzył - być podziwianym i słuchanym w programie rozrywkowym.