Na urodzinach Piotra Kraśki, które jak co roku "uświetniły" popisy jeździeckie, pokaz koni arabskich czystej krwi oraz zawody w ujeżdżaniu i skokach, doszło do tragicznego wypadku (zobacz: Wstrząs mózgu na urodzinach Kraśki!). Podczas bicia rekordu polski i świata w skokach na wysokość 16-letni koń Carlon potknął się i runął na ziemię razem ze swoim jeźdźcem. Zawodniczkę natychmiast przewieziono do szpitala, gdzie okazało się, że ma wstrząśnienie mózgu. Koń miał mniej szczęścia...
Zwierzę musiało zostać uśpione. Świadek zdarzenia, który skontaktował się z nami, twierdzi, że śmierci konia winni są organizatorzy tych popisów... Zdaniem naszego informatora zawodniczka dosiadająca wierzchowca nie miała wystarczającego doświadczenia i nie powinna zostać w ogóle dopuszczona do zawodów.
Koń nazywał się Carlon i był bardzo utytułowanym koniem, jednym z najbardziej znanych w Polsce. Dziewczyna, która na nim startowała, posiada tylko II klasę sportową co oznacza, że nie miała prawa startować w potędze skoku a mimo to dopuścili ją do startu - napisała do nas osoba, która widziała tragiczny wypadek. Finał był taki, że za każdym razem źle wymierzała odskok dla konia i bardziej mu przeszkadzała niż pomagała, a przy 210 cm ma to ogromne znaczenie. Niestety, w tym feralnym skoku wyznaczyła odskok za daleko... Carlon runął na ziemie i złamał kręgosłup, ruszał przednimi nogami i głową... Przewieźli go do kliniki i tam padła decyzja o uśpieniu....
To skandal, że ta dziewczyna mogła startować w potędze skoku - dodaje. Winni śmierci tego konia powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności.
To naprawdę przykre, że gwiazdy, które obnoszą się publicznie z miłością do zwierząt, jak Kraśko do koni, potrafią przełożyć "dobre show" nad dobro żywych istot...
Trudno wyobrazić sobie coś bardziej bezsensownego niż zginąć zabawiając warszawską "elitę".