Jan Nowicki nigdy nie ukrywał, że bracia Mroczkowie są dla niego symbolem upadku sztuki aktorskiej, obciachu i kiczu. Razem z Kasią Cichopek. Przypomnijmy, jak radził im, żeby poszukali sobie uczciwej pracy, do której, w przeciwieństwie do aktorstwa, mają jakieś predyspozycje: "Cichopek, Mroczek, weźcie się do jakiejś roboty!"
Los lubi jednak płatać figle. Na jednej z imprez odbywających się podczas Festiwalu Gwiazd w Międzyzdrojach Nowicki i Marcin Mroczek zostali posadzeni obok siebie na widowni...
Nie wiadomo, czy było to przypadkowe zrządzenie losu czy też przejaw specyficznego poczucia humoru organizatorów, w każdym razie wytworzyła się niemiła atmosfera.
Kiedy wielki aktor zorientował się, że musi siedziec obok amatora, zdecydowanie nie miał zachwyconej miny - relacjonuje Fakt. Podobnie zresztą jak Marcin Mroczek. Przez cały koncert pan Jan demonstracyjnie odwracał głowę, aby przypadkiem jego wzrok nie skrzyżował się ze spojrzeniem Marcina. To z pewnoscią nie był dla niego udany wieczór.
Pozdrawiamy osobę, która zrobiła mu ten okrutny kawał :) To nie mógł być przypadek.