Historia pokazuje, że udział w programie "szukającym talentów" bardzo rzadko pomaga w zrobieniu prawdziwej kariery. Wielu młodych artystów nadal jednak lgnie do nich, by szybko i łatwo wypromować się w telewizji. Zdarza się, że firmy fonograficzne znajdują w nich perełki, które potrafią mocno wstrząsnąć rynkiem muzycznym. Wystarczy przypomnieć sobie Anię Dąbrowską, Tomka Makowieckiego, czy Monikę Brodkę. Wszystko to jednak przykłady sprzed wielu lat. Czy Michał Szpak dołączy do osób, których udział w takim show został już właściwie zapomniany?
W wywiadzie dla Super Expressu, Michał twierdzi, że od dawna marzył, by wziąć udział w tego typu programie. Brakowało mu jednak takiego, który spełniłby jego wymagania. Ostatniej wiosny miał do wyboru aż trzy. Zdecydował się na X Factor.
Czekałem właśnie na coś takiego w naszym kraju. _**Nie chciałem rywalizować z cyrkowcami czy małymi dziewczynkami, bo chcą kupić rodzicom dom**_ – mówi krytykując Mam talent. Ja nie chcę zostać kimś, kto wygrywa z litości, tylko chcę spełnić siebie.
Na miejsce menedżera Szpak zatrudnił Dominika Borkowicza, którzy kiedyś zajmował się karierą... braci Mroczków.
Rozpoczęliśmy współpracę z Michałem i intensywnie pracujemy nad jego debiutancką płytą. Premiera albumu w październiku – mówi menedżer.
Myślicie, że będzie sukcesem?