W połowie maja w audycji Kuby Wojewódzkiego i Michała Figurskiego padło wiele niemiłych słów pod adresem "murzyna" (zobacz: Wojewódzki i Figurski krytykowani za RASISTOWSKIE ŻARTY!). Showmani naśmiewali się na antenie z prezesa Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego używając zwrotów takich jak "krajowy rejestr murzynów" i "audycję dzisiejszą sponsoruje warszawski oddział Ku Klux Klanu".
Prowadzący Poranny WF w Radiu Eska mieli na myśli Alvina Gajadhura, który nie pozostał obojętny na rasistowskie "dowcipy" i złożył zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Południe. W pozwie zarzucił dziennikarzom znieważenie go z powodu przynależności rasowej oraz pomówienia za pośrednictwem mediów.
W czwartek zapadła decyzja, że zostanie wszczęte postępowanie. Będzie je prowadziła policja pod nadzorem prokuratury rejonowej - powiedziała w rozmowie z Rzeczpospolitą rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prokurator Renata Mazur.
Wcześniej Gajadhur skierował skargę do Rady Etyki Mediów i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która uznała audycję Wojewódzkiego i Figurskiego za "demonstracje ksenofobii i rasizmu". W obronie Kuby stanęli prezes zarządu Eski Rock Bogusław Potoniec i dyrektor programowy stacji Marcin Bisiorek, którzy w oficjalnym oświadczeniu napisali, że według nich program miał "charakter satyryczny".
Sprawą zajęła się prokuratura. Jeśli zostanie stwierdzone, że Kuba Wojewódzki i Michał Figurski dopuścili się znieważenia z powodu przynależności rasowej, grozi im nawet do 3 lat więzienia.