Doda chyba mocno się przeliczyła, startując w Polsce z trasą koncertową, której główną atrakcją jest "zabijanie" tancerza na oczach publiczności w wieku gimnazjalnym (w najlepszym wypadku). Mimo szumnego ogłaszania jeszcze przed premierą, że _**7 pokus głównych**_ ma już połowę złotej płyty, oficjalnie status ten zyskała... dopiero wczoraj.
Pod koniec czerwca Rabczewska rzuciła się do dramatycznej promocji swojego drugiego solowego wydawnictwa. Zaprezentowała światu aż dwa single, co ratować miało kiepsko sprzedający się album. Wtedy był on na miejscu 14., ale według najnowszego rankingu Oficjalnej Listy Sprzedaży OliS jest już na pozycji... 30. Złotą płytę otrzymała dopiero teraz, zatem oznacza to, że od czasu premiery, sześć tygodni temu, sprzedała jedynie 15 tysięcy kopii. Czy jest to sukces, o którym marzyła?
Przypomnijmy, że przed premierą 7 pokus głównych Doda chwaliła się, że fani kupili już 70 tysięcy cyfrowych wersji singla Bad Girls, co dzięki nowym zasadom dało jej 7 tysięcy sprzedanych "krążków" na dzień dobry. Jak widać, okazało się, że pełny album jest dla Polaków wyjątkowo mało atrakcyjny.
Dziwicie się?