Kiedy wczoraj wieczorem media podały informację o śmierci Amy Winehouse, pod jej domem na londyńskim Camden Square zaczęły gromadzić się tłumy fanów. Palono znicze i świeczki, składano kwiaty, pojawiły się też zdjęcia i portrety piosenkarki oraz karteczki z listami i pożegnaniami.
Smutne wieści rozniosły się na tyle szybko, że wynoszeniu ciała piosenkarki towarzyszył oddzielony policyjnym kordonem zszokowany tłum. Wiele osób płakało nie mogąc uwierzyć w to, co się stało.
_**Była niesamowitą osobą, miała dobre serce**_ - mówił właściciel jednego z pubów w Camden, które odwiedzała Amy. _**To w ogóle nie powinno się wydarzyć. Będziemy za nią bardzo tęsknić**_.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.