Jak już pisaliśmy, stan Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka poprawił się na tyle, by pięściarz mógł opuścić oddział toksykologii Szpitala Praskiego, do którego został przewieziony w miniony czwartek po nieudanej próbie samobójczej. Zobacz: Diablo wyszedł ze szpitala!
Wygląda na to, ze bokser jest w dobrej formie także pod względem psychicznym, gdyż w przesłanym do redakcji Super Expressu krótkim oświadczeniu napisał optymistycznie: Nie może być gorzej. Teraz tylko już lepiej.
Obecnie Włodarczyk znajduje się pod opieką rodziców. Jak donosi tabloid, bierze "delikatne leki uspokajajace". Na wieść o tym, co się stało, do Polski wrócił promotor boksera, Andrzej Wasilewski.
Otoczymy Krzyska najlepszą możliwą opieką - zapowiada w tabloidzie. Musimy sobie jakoś poradzić z tą sytuacją.
Włodarczyk może liczyć takze na wsparcie przyjaciół, w tym swojego szwagra, Tomasza Babilońskiego, który był pierwszą osobą, do której zadzwonił w czwartek z prośbą o ratunek.
Rozmawiałem z nim długo tuż po wyjściu ze szpitala - mówi w rozmowie z tabloidem Babiloński. Czuje się dobrze, choć jest mocno osłabiony. Nie powiedział, czemu chciał odebrać sobie życie.
Podobno powodem były kłopoty małżeńskie boksera. Żona Włodarczyka, która właśnie wraca do Polski w urlopu z Hiszpanii, nie chce rozmawiać z dziennikarzami na ten temat.