Dziś rodzina Winehouse miała odebrać ciało tragicznie zmarłe piosenkarki. Wszyscy bliscy gwiazdy mieli także nadzieje, że otrzymają odpowiedz na dręczące ich pytanie - czemu Amy naglę zmarła samotnie w swoim łóżku? Niestety okazało się, że lekarze nie są w stanie określić bezpośredniej przyczyny zgonu.
Sharon Duff, która nadzorowała zespołowi przeprowadzającemu sekcje zwłok Amy poinformowała prasę, że potrzebne są dodatkowe badania. Dopiero pełna toksykologia pozwoli ustalić przyczynę tragicznej śmierci piosenkarki. Funkcjonariusze nie zakończyli także dochodzenia mającego ustalić co dokładnie wydarzyło się za zamkniętymi drzwiami sypialni gwiazdy.
Nieoficjalnie pracownik St Pancras Coroner’s Court w Londynie powiadomił dziennikarzy, że śledztwo nie wyklucza, że gwiazda "zginęła w wyniku przemocy lub jej śmierć należy uznać za nienaturalną". Policja zaprzeczyła tym doniesieniom iż zapewniła, że pogrążona w żałobie rodzina już niebawem będzie mogła pożegnać się z Amy.