Justin Bieber w marcu skończył 17 lat. Nadal musi więc wiele rzeczy konsultować ze swoimi rodzicami i prosić ich o pisemne pozwolenie. Chyba właśnie dlatego zabrał swojego ojca do salonu tatuażu, by zrobić sobie kolejną "dziarę".
Pomimo tego, że matka Justina, Patricia, wychowywała go sama po tym, jak zaszła w ciążę w wieku 18 lat, chłopak postanowił utrzymywać dobre stosunki z ojcem. Poprawiły się one zdecydowanie, gdy tylko jego kariera nabrała tempa. Jeremy kilka dni temu zabrał syna do salonu tatuażu i obaj zrobili sobie identyczne napisy. Wytatuowali sobie słowo "Jezus" po hebrajsku na lewym boku.
To nie pierwszy tatuaż 17-latka. W maju zeszłego roku Justin wytatuował sobie ptaka na biodrze. Co o nim myślicie?