Ewa Farna, jak sama podkreśla, żyje w rozjazdach między Pragą a Warszawą. W związku z tym całą stanowczością "nie poleca jeździć do Polski", co nawet rozumiemy, ale czego nie musiała chyba koniecznie ogłaszać Czechom. Zobacz: "Naprawdę nie polecam jeździć do Polski".
Nasz czytelnik spotkał ją kilka dni temu w Warszawie, kiedy szła z ochroniarzem do studia Dzień Dobry TVN. Rozdawała autografy i chętnie pozowała do zdjęć. W oczy rzucało się, że chyba nieco przytyła. Wydaje się być "pełniejsza" niż jeszcze kilka miesięcy temu. Ciekawe, czy to wina niezdrowego odżywiania, czy po prostu dojrzewania.
Poznalibyście ją na ulicy na pierwszy rzut oka?
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.