Agnieszka Radwańska jest jedną z najlepszych – o ile nie najlepszą – polską tenisistką. 22-latka jest najwyżej w historii notowaną Polką w rankingu WTA (Women's Tennis Association), klasyfikującego zawodniczki według ich osiągnięć na korcie. Radwańska zajmuje w nim obecnie wysokie, 14. miejsce.
Dużą część swojego sukcesu zawdzięcza ojcu, który jest również jej trenerem. Robert Radwański przez lata przygotowywał do gry dwie swoje córki (młodsza siostra Agnieszki, Urszula, także jest tenisistką, jednak niżej notowaną). Jak się okazuje, po tak długim czasie współpracy zawodniczka zdecydowała, że chce odpocząć od pracy z ojcem. Obecnie przebywa w Stanach, gdzie przygotowuje się do wielkoszlemowego turnieju US Open. Funkcje trenera pełni jednak już nie Radwański, ale Tomasz Wiktorowski, kapitan polskiej reprezentacji kobiet w Pucharze Federacji.
Tata nie umie oddzielić roli rodzica od szkoleniowca. Na korcie jest jednocześnie rodzicem i trenerem - wyjaśnia Agnieszka w rozmowie z Gazetą Wyborczą. Czasem sprawy tenisowe wynosi poza kort. Tego jest za dużo. Dlatego zdecydowaliśmy się na odpoczynek.
Jak na razie nie wiadomo, ile będzie trwała ta przerwa, tenisistka zapowiedziała jednak, iż nie jest pewna, czy ojciec pojawi się w USA w czasie przygotowań i samego turnieju. Przypomnijmy, że stosunki między nimi od dawna były napięte. W zeszłym roku, podczas prestiżowego turnieju Rolanda Garossa, zdenerwowana Agnieszka krzyczała do niego na korcie "spierdalaj", reagując ponoć na złośliwe uwagi ojca dotyczące jej gry.
Może więc i lepiej, że od siebie odpoczną?