Mitch Winehouse, ojciec zmarłej tydzień temu Amy, był bardzo wzruszony obecnością fanów pod jej domem. Mieszkańcy Londynu zaczęli gromadzić się pod domem piosenkarki w Camden kilkadziesiąt minut po ogłoszeniu smutnej wiadomości. Okazało się, że Winehouse był tak bardzo wdzięczny żałobnikom, że postanowił... obdarować ich rzeczami swojej córki.
60-latek wyszedł do palących znicze i składających kwiaty wielbicieli talentu Amy i oddał im jej bluzki oraz inne ubrania.
_**Myślę, że tego właśnie by pragnęła**_ - mówił. Niech bóg błogosławi Amy Winehouse!
Ciekawe, ilu z fanów będzie chciało na w ten sposób zdobytych pamiątkach zarobić. Dodajmy jedynie, że najbardziej osobiste rzeczy - takie jak gitary czy notatniki należące do wokalistki - zostały w rękach rodziny.