Można by się spodziewać, że osoba zajmują się modą na co dzień, w dodatku obnosząca się ze swoim snobizmem i podkreślająca, jak dużo wydaje na ubrania, nie zaliczy aż takiej wpadki. Tomasz Jacyków już dwukrotnie dał się jednak przyłapać na oficjalnych imprezach z podróbkami toreb najczęściej podrabianej marki na świecie - Louis Vuitton.
Latem zeszłego roku pojawił się na imprezie Warsaw Fashion Street z saszetką Boom Bag LV. Na pierwszy rzut oka wydaje się oryginalna, ale diabeł tkwi w szczegółach. Autorka bloga Passion4Fashion zauważyła, że czerwona, skórzana naszywka z brelokiem została... naszyta do góry nogami. Od oryginału torebkę różni również kolor plastikowych detali oraz to, że wokół breloczka z frędzelkami brak jest skórzanej obwódki.
Inną fałszywkę Jacyków zaprezentował na prezentacji kolekcji Ralpha Laurena w maju zeszłego roku. Wersja torby Sunburst z różowym paskiem zwyczajnie nie istnieje. Poza tym lisia kita przyczepiona z boku różni się jakością oraz objętością od oryginalnych.
Porównując zdjęcia widać, że Jacyków nie kupił byle jakich podróbek, ale takie, które miały jak najwierniej naśladować oryginał i wprawić w zazdrość warszawskich snobów. Niestety, te dwa razy mu się nie udało. Ciekawe, ile razy nikt nie zauważył, że obnosi się z podrabianymi ubraniami i dodatkami.
Rada dla wszystkich celebrytów z kompleksami - zbytnie obwieszanie się markowymi ciuchami, torbami i szalami jest i tak wystarczająco żałosne, żeby jeszcze potem okazywały się one być podrabiane. Osoby próbujące w ten sposób podkreślić swoje "bogactwo" lepiej by chyba zrobiły wypożyczając ubrania od zamożniejszych znajomych.
Tak wygląda oryginalna torebka:
Tak wygląda oryginalna torebka: