Nadal nie jest znana przyczyna śmierci Amy Winehouse. Wyniki toksykologiczne mają być podane do wiadomości do końca sierpnia, tymczasem do dziennikarzy zgłosił się niejaki Tony Azzopardi, przyjaciel piosenkarki. Musi się dzisiaj stawić w prokuraturze, by ponownie opowiedzieć o swoim ostatnim spotkaniu z gwiazdą.
Spotkałem się z nią około 23:30 w piątek - wspomina. Wzięliśmy taksówkę i pojechaliśmy do zachodniego Hampstead, gdzie wykonałem telefon. Wkrótce potem na miejscu zjawił się nasz znajomy, który sprzedał Amy 25 gramów kokainy i heroiny. Zapłaciła za wszystko 1200 funtów – twierdzi 56-latek. Wróciliśmy pod jej dom, pocałowała mnie w policzek i nie więcej jej już nie zobaczyłem. Wyglądała dobrze, wydawała się zdrowa, jakby była nie brała od jakiegoś czasu.
Chcę, by rodzina Amy wiedziała, co się stało. Chciałbym im pomóc, ale boję się o moje bezpieczeństwo - dodał.
Przypomnijmy, że ojciec piosenkarki zapewnia, że Winehouse od 3 lat nie brała narkotyków. Walczyła jedynie z alkoholizmem. Czy nagranie z koncertu w Belgradzie przekonuje Was, że miała problem jedynie z piciem? Przypomnijmy: Amy ZNOWU PIJE! Co z koncertem w Polsce? (WIDEO)
Przy okazji, gratulujemy znajomemu, który pomógł jej kupić "25 gramów kokainy i heroiny", ciesząc się przy tym, że "wygląda dobrze". Nie mówiąc już o tym, który jej to sprzedał...