Na światło dzienne wychodzi coraz więcej szczegółow dotyczących przyczyny próby samobójczej Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka. Okazuje się, że bokser od dawna nie radził sobie sam ze sobą. Znajomi twierdzą, że od problemów uciekał za pomocą leków antydepresyjnych i alkoholu.
Znajomi mówią, że trudno z nim wtedy wytrzymać - pisze tygodnik Rewia. Że jest nadpobudliwy i sieje wokół siebie spustoszenie.
Swojej żony, Małgorzaty, nie mógł się nachwalić. Niestety, doceniał ją głównie w wywiadach. W codziennym życiu był ponoć coraz trudniejszy do zniesienia. Ciągłą huśtawkę nastrojów żona wytrzymywała przez 4 lata. W końcu i jej cierpliwość się wyczerpała. Kryzys w małżeństwie boksera trwał od roku.
Tegoroczne wakacje mieli spędzic razem w Hiszpanii. Skończyło się na tym, że Małgorzata pojechała na nie tylko z synem. A pozostawiony w domu bokser nie wytrzymał, poleciał do żony, zrobił straszną awanturę w hotelu, po czym próbował się zabić. Łyknął 30 pigułek antydepresyjnych. Na szczęście przeprowadzone w szpitalu płukanie żoładka uratowało mu życie.
Udało mu się tym samym zwrócić uwagę na swoje problemy, ale co dalej? Czy groźba odebrania sobie życia wystarczy żonie, żeby mu wybaczyła?