Znajomi Marty Kaczyńskiej martwią się tym, że kiepsko znosi samotność. Szczegónie odkąd jej mąż przeprowadził się do Warszawy. Na szczęście córka tragicznie zmarłej pary prezydenckiej potrafi zorganizować sobie życie towarzyskie.
Kilka dni temu widziano ją w podwarszawskim Pułtusku na spacerze z córkami i znajomym. Tajemniczy mężczyzna ze wszystkich sił starał się rozweselić Martę. W pewnej chwili chwycił ją w objęcia i próbował wepchnąć pod strumień wody tryskający z chodnikowej fontanny. Sposób okazał się skuteczny, bo z twarzy Marty nie znikał uśmiech.
Na zaproszenie znajomych pojechałyśmy z dziewczynkami zobaczyć zamek i poszukac bobrów, które zamieszkują wybrzeże pięknej Narwi - wyjaśnia Faktowi Kaczyńska. Nie przypominam sobie, żeby ktoś mnie obejmował. Ale jeśli na którymś zdjęciu tak to wygląda, był to pewnie żartobliwy gest. To mój wieloletni znajomy.
_
_