Robert Gawliński, wokalista, który rzucił nożem w swoją żonę, znany jest ze swojego ciętego języka i niechęci wobec lansujących się gwiazdek. Publicznie potępia ich zachowanie, a za kulisami... robi dokładnie to samo, co one (zobacz: Oni też błagali o miejsce w "X Factor"!). W najnowszym wywiadzie po raz kolejny próbuje udowodnić swoją wyższość. W tym celu używa cytatu z Jana Nowickiego, który ma w zwyczaju atakować amatorów występujących w M jak miłość.
Wszystko spsiało - jak mówi aktor Jan Nowicki, którego bardzo szanuję - mówi muzyk. Kontakty międzyludzkie się spłyciły, życie stało się powierzchowne. Ważne jest robienie kasy. Nieważne w jakim stylu. W mojej branży nie liczy się, jaką się wydało płytę, co ma się do przekazania, ale ilość wejść na stronę internetową i kolczyk w pępku.
Personalnie jedzie po Dodzie, choć jego słowa są o wiele łagodniejsze od tego, co mówił o niej jeszcze kilka miesięcy temu (przypomnijmy: "Zakompleksiona dziewczyna z pryszczem na tyłku"):
Ona akurat się stara, ale i tak nie jestem w stanie zanucić jej piosenek. Nie przepadam za nią. Ale są inne "artystki" żyjące z reklam, pojawiania się na okładkach, choć nie nagrały piosenki od 10 lat. A jak już nagrały to żal serce ściska.
Jak myślicie, kogo ma na myśli?