Wychodząc za mąż za drugiego w kolejce do brytyjskiego tronu księcia Williama, pochodząca "z ludu" Kate Middleton musiała zdawać sobie sprawę z różnego rodzaju oczekiwań, które będzie musiała spełnić. Wejście do rodziny królewskiej było dla niej podwójnie trudne: nie chodziło tylko o prestiżowe zamążpójście, ale o porównania do słynnej matki jej męża, zmarłej tragicznie księżnej Diany.
Najbardziej wdzięcznym polem do nich jest oczywiście wyczucie modowego smaku, którego Lady Di nigdy nie brakowało. Jak na razie księżna Katarzyna radzi sobie całkiem nieźle: prezentuje się w świetnie dobranych kreacjach, które często nie pochodzą od drogich projektantów. Przypomnijmy, że sukienka, w której pojawiła się podczas spotkania z Barackiem i Michele Obamą kosztowała 175 funtów, czyli niecałe 800 złotych.
Czasem zdarza się również, że Kate występuje w tych samych - albo nieco zmodyfikowanych - kreacjach więcej niż jeden raz. To dobry sposób na pokazanie, że nadal jest blisko "ludu" oraz że podobnie jak oni zmaga się ze skutkami globalnego kryzysu (w to nie należy oczywiście wierzyć). Nie wszystkim się to jednak podoba. Kelly Osbourne, która kilka dni temu ostro wypowiedziała się o Christinie Aguilerze, zabrała również głos w sprawie garderoby przyszłej królowej.
- W Wielkiej Brytanii mówią, że Kate jest bardzo oszczędna i pokazuje Brytyjczykom, że monarchia również musi radzić sobie z recesją. Tylko w tym kraju może to być postrzegane jako nietakt - mówi Kelly w rozmowie z US Weekly. Mnie wydaje się jednak, że gdybym miała pracę taką jak ona, nosiłabym wszystkie ciuchy tylko raz. Jeżeli jestem cholerną przyszłą królową, będę miała na sobie kieckę jeden jedyny raz, bo oddaję temu całe moje życie, całą moją prywatność. Z tego powodu niech pozwolą mi chociaż mieć jedną nową sukienkę na każdy dzień.
- A co z bielizną? Też byś ją wyrzucała? - dopytywał dziennikarz.
- Cóż, gdybym mogła, to bym wyrzucała. To jest całkiem dobry pomysł.
Na szczęście zostanie królową jej nie grozi, ze względów obiektywnych. No, chyba że książę Harry by się skusił...