Anna Mucha nie oszczędza na swoich dwóch pasjach – naturalnych futrach oraz markowych butach. Aktorka wyznała niedawno, że jest gotowa wydać na nie każdą kwotę. Zupełnie inne podejście do mody prezentuje jej koleżanka z planu serialu Prosto w serce. W rozmowie z magazynem Express Ilustrowany Aleksandra Kisio twierdzi, że szkoda jej pieniędzy na drogie oryginały. Wole kupić podobne, dużo tańsze. To ostatnio modne podejście.
Gdy widzę w sklepie szpilki Louboutina za kilka tysięcy złotych, to szkoda mi pieniędzy. Wolę kupić podobnie wyglądające z sieciówki, która dobrze naśladuje wyroby znanych projektantów, a pozostałą gotówkę spożytkować na przykład na wakacje.
Na wielkie gale nie noszę spodni tylko seksowne sukienki – dodaje. Najczęściej pożyczam je od znajomych stylistów, bo w każdej takiej kreacji wypada pokazać się tylko raz. Zakupy robię głównie w sieciówkach hiszpańskiej firmy. Niestety, ubrania z takich salonów po sezonie lub dwóch nadają się jedynie na szmaty.
Które podejście jest Wam bliższe? Po ośmieszeniu się Tomasza Jacykowa coraz mniej osób ma chyba ochotę przyznawać się do kompleksów na punkcie drogich marek.