Kanye West ma poważne problemy z zapanowaniem nad własnymi słowami i czynami. Niejednokrotnie zdarzało mu się wpadać w atak furii podczas oficjalnych imprez. Gwoździem do trumny było jego wtargnięcie na scenę podczas Video Music Awards 2009, odebranie mikrofonu piosenkarce Taylor Swift i stwierdzenie, że wygrana przez nią statuetka jej się nie należy.
Amerykańskie media miesiącami krytykowały rapera za to, co zrobił kilkunastoletniej wtedy gwieździe. Artysta zrezygnował z wystąpień publicznych i wrócił dopiero z gotową, świetnie przyjętą przez krytyków, piątą płytą.
Pomimo tego, że Kanye wrócił już na szczyt, nadal czuje się zaszczuty i niezrozumiany przez opinię publiczną. Podczas sobotniego koncertu w Wielkiej Brytanii zwrócił się do widowni i zaczął mówić:
Idąc po hotelu, czy chodnikiem widzę, że ludzie patrzą na mnie, jakbym był niespełna rozumu, jakbym był Hitlerem. Któregoś dnia zaświeci słońce i ludzie zrozumieją moje zachowanie – powiedział West ze sceny. Michael Jordan zmienił tak wiele w koszykówce. Wykorzystał swoją energię i coś zrobił. W muzyce dzieje się teraz tak wiele i ktoś musi wprowadzić jakieś pieprzone zmiany.
Przypomnijmy, że raper wystąpi 20 sierpnia w Krakowie w ramach Coke Live Festival. Mamy się spodziewać kolejnych szczerych słów? Wątpimy, żeby ktokolwiek w najbliższym czasie go zrozumiał...