Następca Mai Sablewskiej, Jarosław Burdek, miał być według Dody menedżerem doskonałym. Okazało się niestety, że nie potrafi chyba zapanować nad swoją artystką i dobrze pokierować jej karierą. Związany wcześniej z MTV Burdek miał zapewnić najnowszej płycie Rabczewskiej rozgłos. Tymczasem album 7 pokus głównych, mówiąc delikatnie, nie podbił list przebojów (wypadł już w ogóle z zestawienia OLIS) i nie otworzył Dorocie drogi do wymarzonej kariery na Zachodzie. Jak dowiedziało się Party, brak sukcesów może doprowadzić do rozstania Dody z menedżerem.
Sytuacja chyba go przerosła. Doda potrzebuje silnej ręki i osoby, która będzie dla niej autorytetem. Gotowej poświęcić jej sto procent uwagi - mówi Party znajoma gwiazdy.
Podobno ostatnio Burdek o wielu decyzjach Dody dowiaduje się z jej Facebooka i z Pudelka. Zamiast niego nad grafikiem Rabczewskiej czuwa... jej stylistka - Martha Tarnowska. Studiowała w Londynie i po powrocie do kraju zajęła się dbaniem o garderobę Doroty.
Doda ma do niej pełne zaufanie, a Martha jest lojalna. Rozumieją się bez słów - dodaje informatorka.
Ponoć Doda jest gotowa na "wielkie zmiany". Czy to oznacza, że po zerwaniu współpracy z Burdkiem to stylistka zostanie jej nowa menedżerką? Byłoby to w sumie powrót do korzeni...