W czwartek pisaliśmy, że Justyna Steczkowska zdecydowała się na jakiś czas wycofać z show biznesu, gdyż u jej męża wykryto bardzo poważną chorobę, wymagającą długotrwałego leczenia. Menedżerka piosenkarki nie chciała zdradzać, na co choruje Maciej Myszkowski, twierdząc, że nie będą się dzielić historią z mediami. Widać Steczkowska czekała na miejsce na okładce Gali, by o wszystkim opowiedzieć. Przy okazji rozmowy o problemach w życiu osobistym wymienia swoje projekty zawodowe.
- Po prostu czasem wydarzają się rzeczy, na które nie mamy wpływu. Więc muszę zapomnieć na chwilę o swoich ustalonych zawodowych planach, wydaniu płyty "XV", nowej transzy programu "W obiektywie Justyny Steczkowskiej"...
- Co się stało?
- Rak rozpanoszył się w mojej rodzinie... To trwa już dłuższy czas. Ale wygramy... Już jesteśmy blisko, a najgorsze już za nami i do mety jeszcze kilka metrów. Poza tym dzieją się też piękne rzeczy, które nadają życiu głęboki sens...
- Justyna, czy chcesz o tym mówić?
- Nie chcę i nie będę. Jestem zdania, że o swojej chorobie jeśli chce, może opowiadać ten, kto jej doświadcza. Wtedy jest to prawdziwe, szczere i głęboko wzruszające... i może pomóc innym. Cała reszta krzyczących – to już jest inna bajka.
- To z powodu choroby bliskich przesuwasz premierę płyty?
- Tak. Na przyszły rok, chociaż jest gotowa, a teledyski są zrobione naprawdę dobrze i to w trzech różnych krajach.
Czy dało się powiedzieć więcej o płycie przy okazji rozmowy o chorobie męża?